Oczywiście na początek przechadzki po mieście mama zabrała mnie z babcią na kiermasz świąteczny. Jak dla mnie za dużo ludzi... Zdecydowanie za dużo ludzi. Ledwo można było się przecisnąć przez tłum turystów na Marienplatzu. Mimo wszystko bardzo duże wrażenie wywarły na mnie te wszystkie stragany z bąbkami i innymi ozdóbkami na choinkę. Przystrojone w kolorowe światełka sklepy zachęcały do przekroczenia ich progu i kupienia paru drobiazgów, ale nie dałam się skusić:-P. Babci najbardziej spodobała się ruchoma wystawa pluszaków przed jednym ze sklepów i niestety spędziłyśmy gapiąc się na te miśki 30 min. Brakowało tylko śniegu, żeby magię zbliżających się Świąt poczuć w 100%.